O problemach ze snem wspominałam zapewne parokrotnie. Myśli się: wyśpię się kiedyś na emeryturze, a tu guzik z pętelką, można leżeć i leżeć, niemal wrastając w łóżko i nic z tego. Apogeum problemów ze spaniem miałam w swojej ostatniej pracy, po powrocie z Holandii ( po co żeś wracała, kobieto ), rok do emerytury, jedyną pracą gdzie zaproponowano mi od ręki umowę o pracę była firma tworzyw sztucznych. Praca na trzy zmiany, wielkie maszyny, gorąco jak w piekle, ostre narzędzia, rozgrzewanie nożyczek w piecykach do czerwoności, wspinanie się na owe maszyny, żeby przeczyścić w środku, tempo, tempo, byliśmy rozliczane od zrobionych i zaakceptowanych produktów. Po nockach nie umiałam spać w dzień, nawet tabletki nasenne pozwalały na przespanie zaledwie 4 godzin. Praca była wyczerpująca i ciężka, do tego brak snu. Chodziłam niczym zombie, potrafiłam zostawić samochod na chodzie z kluczykami w środku i iść sobie, raz nawet hamulca nie zaciągnęłam i patrzyłam otępiałym wzrokiem jak moj samochodzik powoli kula się z parkingu. Nie wiem jak ten rok przetrwałam bez zrobienia sobie ani nikomu krzywdy, cud prawdziwy. Ciągle zdarzają mi się nocki, kiedy budzę się po pólnocy i leżę do rana, przewracając się w pościeli. Kiedy takich nocy jest więcej ogarnia mnie rozpacz, wiadomo dni po owych nockach są do dupy. Kiedyś, rozsypałam na działce parę ziarenek maku, zerwanych w innym ogródku, nie tego czerwonego,polnego tylko grubszego, jak na drugiej fotce. Mak rozsiał się i owszem, wyłaził potem z każdej dziury, część wypieliłam, część zostawiłam. Czas na zbiory, obcięłam główki, wrzuciłam do byle jakiej reklamówki i do sakwy. Byle jaka reklamówka ma znaczenie, jak wiadomo, makówki mają kopułki u góry, z otworami, kiedy owe makówki dotarły ze mną do domu okazało ,się ,ze połowa jest pusta, wyleciał z nich mak i z podartej reklamówki również ,a że moje sakwy są po przejściach, przetarte tu i ówdzie, to ja niczym ten Grześ z workiem piasku. Trochę maku jednakowoż wydłubałam do miseczki, i pewną nocką, wiedząc ze ze snu nici wzięłam łyżeczkę , łyknęłam maku, popiłam i o dziwo po chwili spałam. Sen miałam: ostre kolorowe tańczące plamy, wirujące plamy, kiedyś podobne klipy w Mtv były, oczopląsowe. Uff obudziłam się. Leżałam chwilę usiłując oprzytomnieć i znowu zasnęłam. Obudził mnie mój własny krzyk. Pamiętam jakby to realne było i działo się 5 minut wcześniej. W owym śnie zeszłam do piwnicy i zgasło światło, nagle ktoś łapie mnie za cycek i zieje mi śmierdzącym oddechem w twarz, nie mogę się wyrwać, zaczełam krzyczeć, krzyczałam jeszcze chwilę po obudzeniu się. Tak że tego, proszę państwa, maku w najbliższym czasie nie będę używać.
Zdjęcie pierwsze to osty, na suchy bukiet dla mamy. Mama uwielbia kwiaty w wazonie, nie ma jednak dość sił, żeby zmieniać w nich wodę, robię to ja, czasami zapominam i śmierdzi, więc żywe kwiaty pójdą do małego wazonu a w tym dużym ciężkim będą suszki.
Boże, nie mogłabym tak pracować fizycznie, za żadne pieniądze...
OdpowiedzUsuńNo to miałaś epizod makowej panienki 😄
Tak naprawdę to nie wiesz co możesz, co będziesz mogła. Wcześniej taka perspektywa nawet nie zaświtała mi w głowie.
UsuńKoło trawki chodziłam z ciekawością będąc w Holandii, finalnie nie zdecydowałam się na spróbowanie, niejako w zastępstwie z inną substancja przyszło mi się zmierzyć :)
Miałam epizod pracy na 3 zmiany. Wytrzymałam tam chyba z miesiąc. To było straszne. Potem zajeździłam się w monopolu 24/7 i na zmywaku w restauracji, spałam wtedy po 3-4 godziny na dobę a syna widziałam na zdjęciach, co mi wysyłał i czasem jak budziłam go do szkoły. Koszmar. Teraz natomiast menopauza daje mi w kość, nawet jak mi się chce spać to się kładę i koniec, odechciewa mi się. Ale chciałam o tym, że przypomniałaś mi, jak oprawiałam makówki na działce u dziadka. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńMy kobiety jesteśmy delikatne i słabe a jednocześnie mocniejsze od najsilniejszego mężczyzny. Dla mnie najgorszą pracą nie była w tym maszynowym piekle, bo tam równocześnie pracowały świetne dziewczyny pomagające i wespierajace, śmiejące się ze swoich skaleczeń, oparzeń i blizn, czasami robiłyśmy konkurs, która jest poturbowana bardziej, ale pierwsza w Holandii, przy 5 stopniach, zamarzałam i towarzystwo na dzień dobry "ty kurwo..."
UsuńU mnie nocne zmiany odpadają. Mam hipersomnię.
OdpowiedzUsuńHipersomnia, depresja, a tu trzeba funkcjonować, zarabiać na chleb i czasami cieszyć się z owego, nieprzewidywalnego i czasami bardzo trudnego żywota, ech..
OdpowiedzUsuńPrawda, że to straszne?
Usuń