piątek, 17 czerwca 2022

Plany

 Plany sobie ,a życie sobie. 

Mama się połamała, i kto się nią opiekuje? Ano swieżo mianowana emerytka.

Moje relacje z siostrą ,która wraz z mężem mieszka z mamą nie są najlepsze. Nie pamiętam,kiedy w ostatnich latach w czymkolwiek mi pomogła ,ba kiedy leżałam chorując na covida i zadzwoniłam prosząc o kupienie chociażby chleba ,odpowiedziała ,ze nie ma czasu. Nawet się nie zdziwiłam,ale kiedy ona ma do mnie interes to przecież nie mogę odmówić.

Jeszcze przed wypadkiem stosunki między nami były dosyć napięte.Nie chciałam zgodzić się na zrzeczenie się praw do mieszkania ,po śmierci taty. Wpadła w panikę że czyham na to mieszkanie ,narobiła takiego szumu,zaszantażowała emocjonalnie mamę ,że wyjścia nie widziałam. Nienawiść i wrogość towarzyszyłaby mi do samej śmierci.

Mama miała ten wypadek ,potem operację i na drugi dzień jeszcze nieprzytomna od wszystkich środków przeciwbolowych  podpisywała darowiznę ,a ja wraz z nią sprowadzonemu do domu notariuszowi. Ech

Przez ten czas ,który spędziłam opiekując się mamą ,już wiem że do opieki nad osobą starszą ,czy niepełnosprawną nie nadaję się. A to zajęcie też rozważałam,jak daję słowo wolę sprzątać kible.

Opiekę nad mamą trudno uznać za bardzo wyczerpującą,jednakże dochodzi między nami do spięć. 

Mama prowadziła siostrze dom,zakupy pranie ,gotowanie ,sprzątanie i teraz usiłuje te rzeczy scedować na mnie.

Wściekam się ,bo zgodziłam się na opiekę nad nią i wychodzenie z psem,ale reszta?

Na początku jeszcze z zaskoczenia na mamy prośbę umyłam okno w kuchni ,było na prawdę bardzo bardzo brudne ,a ja nie należę do pedantek. Ale teraz polecenia zrobienia większych zakupów ,ugotowania czegoś poza posiłkiem dla mamy ,zbywam i mówię nie. Mama się obraża ,ale mam to w nosie.

Pracowałam prowadząc własną firmę po 10 godzin dziennie, wychowywałam córkę ,sprzątałąm ,gotowałam i  wszystko inne -sama. Teraz mężowie trochę inaczej podchodzą do obowiązków ,ale kiedy ja byłam mężątką ,to mój ślubny siedział przed telewizorem i dłubał w nosie. Mało tego miał pretensje ,że długo czeka ,że kotlet przysmażony ,że zupa nie taka. W każdym razie ogarniałam wszystko sama ,a teraz dwoje ludzi w wieku  50 lat nie jest w stanie wyprać swoich ciuchów czy napełnić lodówki.

Żeby się trochę oderwać od tego bajzlu jutro wybieram się z petetekiem na wycieczkę pieszą.

Może będą fajni ludzie ,a jak nie to po przejściu 20 km nie będę miała siły na cokolwiek się wkurzać.

Białe brzusie

porośnięte, czarnym włosem, widziałam, próbując usilnie nie patrzeć i duże męskie cyce, wielokrotnie mijały mnie,na ścieżce rowerowej kiedy ...