niedziela, 25 maja 2025

Wbić

 sobie do tego zapominalskiego łba muszę, żeby podczas weekendów trzymać się z daleka od działki. Kosiarki ok., dzieciaki krzyczące ok. ale muzyka ,typowe łubu dubu, dochodzące z róznych  miejsc, a nawet i samochodów wkurzała mnie niepomiernie. Miałam wrażenie, że wszystkie moje i każdy z osobna, nerwy są szarpane bezlitośnie. Wyrywałam chwasty z taką zaciętością jakbym walczyła z najgorszym wrogiem. Z powrotem byłam tak nabuzowana, że kiedy zobaczyłam samochód jadący po ścieżce rowerowej naprzeciwko i ludzi  schodzących mu z drogi, pomyslałam, czekaj ty gnido, otorbiona blachą, spróbuj tylko najechać na mnie. Wokół tyle ludzi z telefonami, nie ujdzie ci to na sucho. Niestety zatrzymał się i zjechał trochę na trawnik, widocznie zobaczył, że mam mord w oczach, aż żałowałam :) Działka mnie dobija, bez nie kwitł, zamiast jaśminu mam jakiś krzak nie wiadomo jaki. Jaskry zaczęły kwitnąć, częsciowo, jeden krzaczek jest ok, reszta to jakaś imitacja, a w sklepach takie piękne widziałam, ech 


Natomiast piątek miałam wolny od mamy, toteż wsiadłam do pociągu bylejakiego.
pierwszy raz zdarzyło mi się być zupełnie samej w całym wagonie, aż poczułam się nieswojo, a nuż to pociąg widmo...Objechałam trzy jeziorka, podziwiałam krajobrazy.
To łopian ? Tak przypuszczam, krowy pasą w tym łopianie, ciekawe jak mleko smakuje ? Może leczyć ? Z powrotem na prom,
A jak prom, to oczywiście powrót przez Ciechocinek. Do wiadomości Frau, w przyszłym roku do sanatorium będą kursować pociągi, rewitalizują trasę, więc gdyby tam kiedyś znowu skierował cię los...

U mamy  swary z siostrą. Mama się skarży, ale boi się powiedzieć siostrze, więc ja mówię co mamę boli, co jej przeszkadza i usłyszałam, że się wtrącam, że może niepotrzebnie przychodzę. Zrobiło mi się przykro, wg. mnie u mamy widać chorobę otępienną, zapomina, czasami się gubi, miewa gorsze dni, ale miewa też zupełnie dobre. Może jestem zbyt opiekuńcza ? Rehabilitant, który kiedyś przychodził i instruował nas jak mamy przeprowadzać ćwiczenia , taki psycholog mądrala, stwierdził, że ja powinnam być mniej współczująca, a siostra z kolei powinna okazywać więcej empatii. Powiem mamie, że wyjeżdżam na dwa tygodnie, jeżeli wszystko będzie ok to w sumie dobrze, łatwiej mi będzie znależć pracę. Teraz tylko godziny ranne albo wczesnoporanne  wchodzą w grę, w południe mama, po południu częsciowo zapewne z powodu problemów ze snem, częsćiowo nie wiadomo dlaczego,pewnie zużycie materiału, jestem do niczego, a na pewno już nie nadaję się do żadnej pracy.  Siostra przejmując cały spadek po ojcu zobowiązała się do wyłacznej opieki nad rodzicielką, taka była decyzja mamy, toteż nie będę kopać się z koniem. Miałam żal ? miałam, myślałam o sprawie sądowej, ale bez względu na to jak wyglądała i wygląda moja sytuacja, pieniądze  nigdy nie były dla mnie dość ważne, nie i już. W czasie prowadzenia biznesu miałam raz i drugi opcję łatwiejszego zarobku. Oczywiście nie były to tak spektakularne przekręty jak w Matrasie, hurtownia w której niegdyś się zaopatrywałam, pralnia kasiorki. Chociaż raz, ale to już prywatnie, koleżanka, niegdysiejsza przyjaciółka namawiała mnie na mały przemyt przez granicę, mały w sensie objętości. Nie zgodziłam się, ona widziała zyski a ja siebie w areszcie. A nawet nie o areszt chodziło, tylko , bo wiecie, rozumiecie po kilkuset przeczytanych kryminałach ekspertem jestem od tego co mogłoby się dziać dalej. Gdyby się udało, czemu nie spróbować raz jeszcze, pojawia się chciwość, znajomość z jakimś niepożądanym elementem. E. się wtedy na mnie obraziła i fochała chyba z miesiąc, bo mogłyśmy się ustawić. Nie ustawiłam się, głupia ty, głupia.                                                                                                               



3 komentarze:

  1. poznaje chmurki, na moim teatralnym wyjeździe były identyczne :-))
    koleżanka od jaskrów, zabroniła mi zakupów, mówi, że u niej zdechły były...
    nie chce sie wtrącać ale opiekujesz się mamą, bo musisz, czy chcesz? (choc cała opieka powinna byc scedowana na siostrę) i powiem ci, ze z jednej strony to się cieszę, że nie mam rodzeństwa...przynajmniej dokładnie wiem jaka jest moja sytuacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie muszę, ale muszę :) Potrzebne jest wsparcie i towarzystwo. Po za tym przekupuje mnie, czekoladki, ciasteczka, babeczki, nie kupuję żadnych slodyczy, wie, że lubię to we mnie wciska ile się da.
    Cebulkami jaskrow raczy mnie córa, co przyleci to przywozi, co mam robić? Sadzę tu i tam, w jednym miejscu kwitnie , w innym ledwo dycha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie no gdyby mnie ktoś raczył jaskrami to bym nie odmawiała, stanowczo NIe.

      Usuń

W czasie burzy

Duże psy probują schować się, chętnie pod wannę, gdyby była taka opcja                  To łazienka u babci, Bari przerazliwie boi się grzmo...