niedziela, 8 grudnia 2024

Rzadziej

ostatnio chodzę na wycieczki. Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest to, że organizowane marszruty są znacznie krótsze i chodzimy nieomal po opłotkach miasta. A łażenie po mieście zostawiam sobie na czasy kiedy zestarzeję się bardziej. Na 10km. wędrówki przychodzi znacznie więcej ludzi, starszych również, co oznacza z kolei, że chodzimy wolniej a bywa, że wiodącym tematem robi się problem gdzie siknąć. Bawi mnie to i irytuje jednocześnie, ale morda w kubeł, mówię sobie, bo a nuż za rok, może pięć będę miała tak samo. Jednocześnie jednej z babek, z którą rozmawiam więcej, podsunęłam myśl, żeby poczytać o mięśniach Kegla, ta spojrzała się na mnie takim dziwnym wzrokiem, ze czym prędzej zmieniłam temat, w końcu od radzenia w medycznych kwestiach są lekarze, nieprawdaż ?                                Wczoraj jednak, jak na moje zamówienie nieomalże mieliśmy wyjazd daleko po za granice miasta , w planach minimum 20 i mało zaludnione okolice i gdyby dopisała pogoda byłoby super i extra. Niestety mżawka, "wmordęwind", polne drogi, czasami nieomal nie do przejscia, dramat i rozpacz byłaby, gdyby nie wisielczy humor który nam jakoś dziwnie dopisywał.                                                                                              


Ta czarna zmaza na początku to ja, druga część grupy, szła bardziej dostojnym krokiem. I  tak się doprawiłam, że dzisiejszy dzień spędziłam z kryminałem przy jednym oku, a seansami filmowymi przy drugim. A podziębiłam się usiłując poczuć się lepiej, jak to bywa zamiary niekoniecznie równoważą się z efektami. Zaczęłam biegać, i tak na dzień dobry nie było najgorzej, aczkolwiek nie umiem się przełamać i wychodzić lżej ubrana  na to zachlapane, zionące zgniłym zimnem powietrze. Zaczynam biegać oddalając się najpierw spacerowym krokiem  odpowiednio daleko od domu, wspominany przeze mnie sąsiad napomykał, że  obserwuje mnie z okien, oczywiście wolno mu oglądać co i jak długo chce, ale sądziłam do tej pory,ze siedzenie przy oknie to domena wścibskich babć, więc zdecydowanie nie chcę dostarczać mu jakby paliwa. W lesie jest cicho i spokojnie, a kiedy wracam na osiedle, które jest umiejscowione na skarpie i gdzie prawie zawsze wieje, to pot spływający po plecach owiewa to zimne wiatrzysko i efekt jest jaki jest, katar ,a gdzie te endorfiny ? Znajoma z peteteku wybiera się na morsowanie i zachęcała mnie owymi endorfinami i ekstazą po.., ale ja wybrakowana w hormony widocznie jestem. 

 Święta mało mnie cieszą, największy plus to że dziecko przylatuje i nawet olaboga posiedzi trochę dłużej. Byle do lata...

 

9 komentarzy:

  1. nawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę. tego entuzajzmu :-) i zdrowia do biegania, a nawet marszrut. mnie cos wyjatkowo siadło z chodzeniem...tęsknię za joga. ale juz niedługo.
    włączyłam u siebie przerwę techniczną, gdyż robię porządki. nie wiem na jak długo? jeśli chcesz wchodzić, w międzyczasie, bo jednak odpisania jestem uzależniona, to podaj mi swój mail.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszy mnie ta propozycja, chętnie bywam u Ciebie i czytam z przyjemnością aczkolwiek z rzadka się odzywam, bo po każdym komentarzu zostawionym u Ciebie ,u mnie z kolei pojawia się więcej wyświetleń co mnie lekka niepokoi,co z kolei jest przesadą, wiem, ale ja już tak na zapas :)
    ograzka55@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  3. wysłałam zaproszenie i już :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam jakieś problemy, ale skoro wlazlam i wystukałam parę słów, to albo podniosłaś szlabany, albo mimowolnie problemy się rozwiązały.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozśmieszyłaś mnie 😅 Jakiś taki... śmiechowy ten post.

    OdpowiedzUsuń
  6. Straszne rzeczy opisujesz...!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak się cieszę, że dajesz znak życia. I czuję się trochę nie teges, nie mogąc wesprzeć Cię w zbiórce, ale że ostatnio niepracująca jestem więc z automatu i nie mająca za wiele.

    OdpowiedzUsuń
  8. To nieważne, ważne, że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasami człek wolałby, żeby go nie było, ale póki starczy sił..

    OdpowiedzUsuń

"Gdybyś innym ptakiem był"

Moje stare kości czują wczorajszy wypad rowerowy. Ok. 70 km. i aż tak, żeby mnie wszystko bolało, żarty doprawdy jakieś. Na wycieczce piesze...