piątek, 5 stycznia 2024

Gnuśność

       Żeby otrząsnąć się trochę z tego marazmu i gnuśności ,w którym to klimacie niezaprzeczalnie tkwię ostatnio ,tak na siłę nieomalże będę pisać posty. 

Mały kroczek. Fizycznie ,z wiosną marazm sam ustąpi ,na działce nadal masa roboty. Chcę żeby było pięknie po mojemu.Czyli burza kwiatów i roślin wszelakich.Wiem ,ze guru ogrodnictwa zalecają umiar w rozmaitości bo wprowadza to chaos i nieład na małej przestrzeni,ale podążę drogą ,którą stosowałam na balkonie. Przez kilka lat miałam tam dżunglę i powoli ,powoli eliminowałam te rośliny ,które zle się tam czuły ,wymagały ciągłej uwagi ,zostawiając najwdzięczniejsze i zarazem najbardziej odporne ,co nie jest równoznaczne z opisem tych roślin podawanej w  teorii powiedzmy.

  Na działkę mam ok.10 kilometrów ,dojechanie tam na rowerze zajmuje mi prawie godzinę.Smieszna szybkość ,jednakowoż jadę przez samo centrum.To oznacza kilka świateł po drodze.To oznacza jazdę chodnikiem ,wąskim ,często brukowanym ,współdzielona przestrzeń z pieszymi ,czyli trzeba niejednokrotnie zejść z roweru. W dalszej części miasta  jest i owszem ścieżka rowerowa ,przecina ona kilka uliczek ,jadący nimi kierowcy skupieni są zazwyczaj na włączeniu się do ruchu ,nic więcej bywa nie widzą ,toteż staję zazwyczaj i sprawdzam czy widziany przeze mnie kierowca widzi również mnie.Mam szczerą nadzieję,że w końcu ,wreszcie ,nareszcie doczekam się końca przebudowy bulwaru nas Wisłą ,co uprzyjemni i jednocześnie usprawni przejazd.
Mały kroczek zrobiony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spryciarz

  Maciuś I, czasami daleko jeszcze od domu jestem, a tu nieoczekiwanie, biała kula, z trzęsącym się na kuprze sadełkiem leci do mnie wte pęd...