sobota, 1 czerwca 2024

Bata

kiedy nie ma nade mną, ani innych powinności, robię się rozlazła niczym sparciała guma w gaciach. Tyle dni wolnego, a ja zamiast wsiąść do pociągu, jak planowałam to łażę i wczuwam się: pobolewanie łydki to na pewno zakrzep, pieczenie w piersi to zawał, a ból głowy oznacza guz mózgu. Niewątpliwie latanie z mamą po szpitalach ma wpływ na mój tok myślenia, do tego ci współkolejkowicze, jedna z pań z detalami podzieliła się ze mną historią swoich chorób ginekologicznych, nie szczędząc mi żadnego ze szczegółów. Racjonalna część moich nielicznie działających szarych komórek powiada mi jednak, że te dziwne dolegliwości biorą się z nadmiaru wody, sporo pływam ostatnio i nieużywane od 10 miesięcy mięśnie przypominają o swoim istnieniu. 

 

 


Jeziorko nad którym byłam ostatnio, dzika plaża, nie najpiękniejsza może, ale nikogutko nie było, pływałam tak długo aż mi palce zdrętwiały co zmusiło mnie w końcu do wyjścia. Siedziałam na ręczniku, nagrzewając się w słońcu, kiedy dwóch panów zaczęło sprzęt nosić, nurkowie zapewne bo butle tachali. Rozłożyli się tuż obok mnie, a plaża przecież duża i pusta. Przypomniałam sobie zaraz pobyt na Costa del Sol. Szłyśmy rano z córką nad morze i wybierałyśmy miejsce, gdzie nikogo nie było, pół godziny starczyło, żebyśmy otoczone były przez rodziny, chociaż kilkadziesiąt metrów dalej plaża dalej pusta, ludzie  lubią siedzieć w kupie. Zresztą wolałam takie towarzystwo, niż np panów na kocyku w kapelusiku,  jawnie sie na nas gapiących. Byłam przekonana, że to kieszonkowcy, złodziejaszki czyhający na okazję. Klucz do pokoju w cyckonoszu nosiłam i wraz z nim się kąpałam z obawy przed zagrożeniem.

 Mam teraz ciężki okres powinności rodzinnych, począwszy od Dnia Matki, Dnia Dziecka, urodziny, urodzinki i ja wciśnięta za stół z kremiastymi tortami na talerzykach, ech...

 


10 komentarzy:

  1. A co to jest tytułowy/tytułowa/tytułowe "Bata"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Beata? Ta co to dużo plywa🤭

      Usuń
    2. Kiedy nie ma nade mną bata, w tą mańkę.
      Frau, wiem, że po maturach masz uraz do wybryków wszelakich w mowie i w piśmie,ale pisząc nie zastanawiam się wiele, ba czasami nawet nie czytam, tego co napisałam, idąc na żywioł z postami.

      Usuń
    3. Ehej, nie mam urazu, sama lubię wybrykać :-)

      Usuń
    4. Po prostu naprawdę nie wiedziałam, o co chodziło.

      Usuń
    5. No to gra gitara. Pisanie ma sprawiać przyjemność, kiedyś jak zaczęłam cyzelować posta, wygładzać zdania, to w końcu go skasowałam, bo sens mi się zmienil

      Usuń
  2. O to to, mam podobnie, ożywam z okazji deadlinów. Gdy zbyt dużo wolnego, łatwo osunąć się w marazm i snucie się niemiłe (bo jest jeszcze snucie miłe, ale to, mimo wszystko, wymaga jakiejś konstrukcji, mentalnego przygotowania).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że to powszechniejsza tendencja, czy tylko my tak mamy?

      Usuń

"Gdybyś innym ptakiem był"

Moje stare kości czują wczorajszy wypad rowerowy. Ok. 70 km. i aż tak, żeby mnie wszystko bolało, żarty doprawdy jakieś. Na wycieczce piesze...