niedziela, 18 lutego 2024

trzy

 dni wytrzymałam jak dotychczas w powstrzymywaniu się od jedzenia słodyczy.

No maniaczka cukrowa jestem, w minionym tygodniu ,któregoś dnia po pracy zjadłam na raz dwa ogromne pączki ,dnia następnego wsunęłam całą czekoladę,a nie wspomnę o cukierkach ,ciasteczkach.. Stop pomyślałam sobie ,nie długo będziesz się kulać. Plan jest taki że sobota z niedzielą słodkie tylko będą, bo odmawiać sobie tak w ogóle to nie dla mnie pomysł ,po pierwsze za bardzo lubię, po drugie, przez ostatnie lata  odmawiałam sobie nieomal wszystkiego ,a  ani ja zakonnica ani jak na razie dusza pokutująca.

Wczorajsza wycieczka grupowa ,taka sobie.Żeby dojechać na miejsce zbiórki jechałam dwoma autobusami,z powrotem to samo. W czasie marszu przerwa,na pieczenie kiełbasek .Tak że kilometrów było niewiele ,natomiast pogoda dopisała, momentami słońce wyglądało zza chmurek. Dzisiaj trochę zimniej, ale też bez opadu żadnego ,toteż rowerek i kierunek działka. I co robiłam? To co robię mam wrażenie od chwili zakupu ,ciełam ,łamałam i piłowałam ,a potem wynosiłam te pocięte kawałki. Mówcie mi drwal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spryciarz

  Maciuś I, czasami daleko jeszcze od domu jestem, a tu nieoczekiwanie, biała kula, z trzęsącym się na kuprze sadełkiem leci do mnie wte pęd...